Piszę to, bo nie widzę już innego wyjścia. Jest naprawdę źle a ja nie mam żadnej nadziei, że będzie lepiej. Jesteśmy obłożone niezapłaconymi fakturami za leczenie zwierząt. Co chwila trafia do nas pies lub kot, z którym trzeba spędzać godziny w gabinetach lub Klinice, wozić na zabiegi lub operacje, wizyty kontrolne, leczyć na terenie domu tymczasowego. A to wszystko kosztuje. W tym momencie mamy do zapłacenia w samej Klinice (chirurgia, zakaźne, dermatologia) ponad 2.300zł – nie mamy czym. Zalegamy też z płatnościami lokalnym gabinetom weterynaryjnym. Niektóre chore zwierzaki wymagają specjalistycznej karmy, której kilogram kosztuje ok. 40zł – przecież nie odmówimy, kupujemy. Kolejne zadłużenie, bo koszt karmy to już ponad 900zł. Ogłaszamy psy do adopcji w całej Polsce, wozimy do Szczecina, Gdyni, Wrocławia, Bydgoszczy, Torunia – kolejne pieniądze, jeden przejazd to kilkaset złotych. Codziennie odbywamy wyjazdy po terenie, paliwo idzie jak woda, za paliwem pieniądze. Miesięcznie wydajemy teraz na karmę dla zwierząt ponad 1.400zł, w zimie będzie dużo więcej. Co miesiąc potrzebujemy też ponad 550zł na opłacenie hotelików (drugą część z tysiąca złotych dopłacają dwie panie). Koszt działalności Stowarzyszenia jest wysoki, przekracza nasze możliwości. Naszych prywatnych pieniędzy, dokładanych co miesiąc – już nie wystarcza… Darowizny, które od Was otrzymujemy są cenne, jednak pokrywają tylko część koniecznych wydatków. Starałyśmy się pozyskać pieniądze (darowizny) w instytucjach – nic z tego nie wyszło. Proszę – jeśli ktoś jest w stanie zorganizować gdzieś dla nas zbiórkę pieniędzy będzie wspaniale. Jeśli nie opłacimy w najbliższym czasie faktur w Klinice i gabinetach nie będziemy mogły leczyć zwierząt. Bez pieniędzy nie jesteśmy w stanie w żaden sposób pomagać zwierzakom.
Piszę to, bo nie widzę już innego wyjścia.
Możliwość komentowania Piszę to, bo nie widzę już innego wyjścia. została wyłączona